Browsing "Teatr"
mar 6, 2023 - Teatr    No Comments

„My Baby”

Plakat "My Baby"

Prapremiera – 15 kwietnia 2023w Teatrze Komedia w Warszawie. Następny spektakl – 16 maja w Teatrze im. Słowackiego w Krakowie, 21 maja – Wrocław, Gdynia – jeszcze nie wiadomo kiedy.

lut 16, 2021 - Teatr, Uncategorized    No Comments

Teatr

Jestem tam 3 razy w tygodniu. Grają wciąż to samo, ale za każdym razem zmieniają dekoracje. Co za teatr!

IMG_20210215_084110

sty 30, 2019 - Teatr    No Comments

Po premierze „Osadzonych”

 

-RDSC0188420190128_195716DSC01964

w.facebook.com/amozenadmorzezksiazka/posts/1458640167634653?__xts__[0]=68.ARB7op_FvuA3vt0oRf9ssH7V_nuWBkD9bsRXKho7TYjcUD1Ixx4NBhQD32eYFeNRkpweJHuqGeXXFibI7HPW4t4Q6oABiyIsyw8fMc_9FoiQmcG8ERopEFzZc4QbPmmCsG1GSHz_WrCDBJo6ObSZXhWGPm-Cn4XBKzEsJ8AdpGCZdSpboebRGNvTik0GEF3-l7JqeuEPkwh7c0HB3ldDDtyZCeP9yLwVUyFCprp4jPAfiEdCg5VhFf9XCuMvLa6J8ndocfsg4RtOyaWIy1J5YqiWaXeMcT_PRD5LjADWAB-RA7a10M_o0cvPBeThctIANff4yu84a7_4pgs899MYd_Pi9KMTRVyl2vkCl02oXUhfra94Hcmb8d8vOVhg4qJpjvQ76iejfK4z6XGZTCdrIz0Hd6riHucshjHsTV_vgbDN2lKRxxit1TOrnoXbjqloITbo2x4Cfavc50VKstJmKQ7IXVoninlr6uRH65UYaicofhz0wnli7pnc&__tn__=

http://www.be-art.pl/aktualnosci/polska-wydarzenia/osadzeni-kameralna-sztuka-na-troje-aktorow/?fbclid=IwAR3friF4Cd-EfPczULaAsnvroTzFooQFF5F572nHZA7ri5tfH8B25oQY4S0

cze 1, 2014 - Teatr    No Comments

„Osadzeni” – komedia na dwoje aktorów

Zapraszam do lektury mojej najnowszej tragikomedii.

 Osadzeni to jednoaktowa na dwie postacie męskie, ale grane przez kobietę i mężczyznę lub dwóch mężczyzn. Pozornie sztuka dotyczy aktualnej ostatnio w życiu publicznym tematyki gender, ale naprawdę temat jest znacznie szerszy.

Michał odsiaduje wyrok za wymuszenia i haracze. Chociaż na wolności z kobietami radził sobie słabo, w więzieniu nie przestaje za nimi tęsknić. Modli się do Boga by przysłał mu jakąś do celi, ale los sprowadza mężczyznę. Darek ma na sobie bandaże i gips. Dziwny wygląd współwięźnia wzbudza w Michale podejrzenia. Materializują się one, gdy Darek wraca z ambulatorium bez opatrunków, gipsu, temblaków i bandaży. Okazuje się, że nowy skazaniec ma aparycję i figurę atrakcyjnej kobiety. Zapewnia, że jest mężczyzną po operacji zmiany płci, choć nie zakończył konwersji – zostały mu jeszcze piersi, które ukrywa pod bandażem. Michał jest mocno osadzony w swoich konserwatywnych poglądach i nie potrafi zaakceptować takiej transformacji, a jednocześnie pożąda Darka, jako jedynej dostępnej namiastki kobiety. Nie może też znieść samego siebie za to, że współwięzień wzbudza w nim seksualne popędy. Czuje, że znalazł się pułapce. Historia wspólnej odsiadki Michała i Darka pełna jest konfrontacji i walk, których tłem jest tradycyjna rola kobiety i mężczyzny w związku oraz w społeczeństwie. Przymus przebywania razem weryfikuje niektóre poglądy.

Tekst „Osadzonych” można ściągnąć z podstrony: „wpisy, avi, mp3” .

 

kwi 9, 2014 - Literatura, Teatr    No Comments

„Kopiuj, wklej”

Zapraszam do lektury mojej sztuki.

„KOPIUJ, WKLEJ” – to tragikomedia w dwóch aktach na pięcioro aktorów (ale 6 postaci)

Temat sztuki antycypuje rozwój genetyki, która być może już niedługo umożliwi klonowanie ludzi. W lekkiej, komediowej formie zajmuje się bardzo poważnymi zagadnieniami. Sztuka stawia wiele pytań dotyczących dziedziczenia oraz kosztów i zysków z posiadania dzieci. Przede wszystkim jednak powinna bawić.

Stefan jest biologiem o specjalności genetyka. Ma kochankę – Elę, która jest siostrą jego żony – Gosi. Obie kobiety, niezależnie od siebie, próbują namówić go na dziecko, ale Stefan nie chce mieć potomka ani z żoną, ani z kochanką. W pełni zgadza się z „Teorią Samolubnego Genu” Richarda Dawkinsa, która widzi w człowieku bezwolną maszynę, przy pomocy której geny próbują się powielać w maksymalnej ilości kopii. Stefan uważa, że wyrazem najwyższego stopnia humanizmu jest zwalczenie w sobie przymusu reprodukcji. A jednak, kiedy w jego instytucie udaje się sklonować człowieka, sprawy wymykają mu się spod kontroli.

W drugim akcie, gdy wszyscy są już starsi o 30 lat, Stefana i Gosię odwiedza ich zbuntowana córka Paulina, która uciekła z domu przed kilkoma laty. Postać dziewczyny kreuje ta sama aktorka, która grała jej matkę w I akcie sztuki. Paulina jeszcze nie wie, że jest klonem Gosi. Nie tylko córka będzie zaskoczona tym czego dowie się w trakcie wizyty w rodzinnym domu, gdy na 65 urodzinach Stefana pojawią się wszystkie postacie dramatu.

Zapraszam do ściągnięcia tekstu z podstrony „wpisy, avi, mp3” wszystkich moich gości… no może z wyjątkiem karmiących matek. Nie chciałbym, żeby po lekturze któraś straciła przeze mnie pokarm :-) .

Krótka recenzja sztuki tu: http://bookfa.blox.pl/2014/11/Miroslaw-Tomaszewski-Kopiuj-wklej.html

paź 25, 2013 - Literatura, Teatr    No Comments

Masłowska

Polecam bardzo ciekawą rozmowę Agnieszki Drotkiewicz z Dorotą Masłowską w Dwutygodniku: http://www.dwutygodnik.com/artykul/4690-samotnosc-z-irokezem.html.

Do twórczości pisarki mam stosunek przerywany. Irytacja jest przerwana euforią.

Powieści Masłowskiej nie podobają mi się. Mają niejasny temat, są strukturalnie chaotyczne, brak im dyscypliny narracyjnej, a postacie wydają mi się komiksowe. Ta synteza, którą czytelnik samodzielnie wykonuje po lekturze przynosi mi niewiele. Podobnie jest ze sztukami teatralnymi Masłowskiej, które z powodu wyżej wymienionych wad, błyskotliwych dialogów oraz  głośnego nazwiska autorki, są idealnym materiałem do przedstawień, w których tekst jest jedynie pretekstem do budowy spektakli.

Dlaczego zatem Masłowską czytam? Jest ważny powód. W każdym z jej tekstów znajduję mnóstwo zaskakujących zdań, skrótów myślowych, abstrakcyjnych żartów, paradoksów, obnażeń, metafor, które rzucają mnie na kolana. Tych rodzynków w zakalcu wyczekuję, szukam, a gdy znajdę – z masochistyczną rozkoszą przeżuwam. Wkurza mnie ta dziewczyna, a jednocześnie uwielbiam ją. Z naciskiem na „uwielbiam”.

Podobne wrażenia miałem ostatnio po przeczytaniu „Hamleta”. Ta sztuka także stawiała mi opór. Ma za dużo postaci, niepotrzebne wątki, jest przegadana, a samego Hamleta po prostu nie rozumiem. Zapewne przez tę niejednoznaczność, która pozwala interpretować tekst na wiele sposobów, ta sztuka wciąż cieszy się powodzeniem wśród inscenizatorów. Czytanie „Hamleta” linijka po linijce, bez reżyserskich skrótów, było dla mnie bolesnym wyzwaniem, ale co pewien czas błyskała tam refleksja nad egzystencją człowieka albo olśniewająca metafora takiego kalibru, że klękajcie narody. Skąd ten facet ponad 400 lat temu już wszystko o nas wiedział? Jak to się mogło stać, skoro nie kończył liceum Batorego, nie widział żadnego filmu ani nie wiedział nic o 3D – Darwin, Dostojewski, Dawkins? Tylko geniuszem albo cudem (prawdziwym – nie beatyfikacyjnym) da się to wytłumaczyć.

Na koniec, niezgodnie z polską tradycją – coś miłego, już bez żadnego „ale” i wybrzydzania w pakiecie: od lat z wielką przyjemnością oddaję się lekturze wywiadów z Masłowską. Czytałem gdzieś, że nie lubi ich udzielać. Rozumiem to. W rozmowie traci się kontrolę nad formą, wywiadowca staje się współautorem, nad którym przepytywany nie ma realnej władzy, czasem chlapnie się coś za dużo, dochodzi do przypadkowych zwierzeń, z których trudno się wycofać. Nie można także schować się za literacką fikcją, powiedzieć – to nie ja, to mój bohater kretyn się skompromitował. Dla mnie jednak Masłowska w swoich wywiadach, może właśnie z powodu powyższych fatalnych okoliczności, jest bardzo interesująca, a jej odpowiedzi to czysta literatura online wysokiej próby. Ta którą przeprowadziła Drotkiewicz jest bardzo udana,  w czym duża zasługa prowadzącej rozmowę.

Skąd Masłowska to tyle wie w tak młodym wieku? Nawet wcześniejsze wywiady, zaraz po „Wojnie…” pokazywały już jej przenikliwość. Nie wiem jak było z Szekspirem, ale tutaj jest dla mnie tylko jedno wyjaśnienie. Masłowska urodziła się dorosła i dojrzewała w tym swoim Wejherowie w przyśpieszonym tempie. Może to przez mutogenne promieniowanie z elektrowni atomowej w Żarnowcu, która co prawda nigdy nie została uruchomiona, ale Dorotka już jako mała dziewczynka z wielką fantazją wszystko sobie wyobraziła, łącznie z eksplozją radzieckiego reaktora. Czegóż to jeszcze nie wymyśli za następne 30/60 lat, gdy dowie się o kondycji pisarza/twórcy/człowieka o wiele więcej?

A jeśli wcale nie jest tak jak optymistycznie zakładamy my, którym jest już z górki? Jeśli z wiekiem wcale nie stajemy się mądrzejsi? Może to młody umysł pracuje najlepiej, niespętany tym co wypada, nie otumaniony jeszcze mirażami prawd i aksjomatów, które już na niego rzekomo za rogiem czekają?